Bądź trendy z OMEGĄ-3. Bierzemy pod lupę zalety oleju lnianego
MOJA HARMONIA ŻYCIA • dawno temuOlej lniany nie jest poślednim roślinnym tłuszczem, ani tym bardziej seryjnym suplementem diety. Historycznie rzecz ujmując, kiedyś traktowany był jak lek i pod tym względem nic się nie zmieniło. Ale dzisiaj inne już stosuje się technologie tłoczenia oleju, inna też jest - często zanieczyszczona pestycydami! - gleba, na której uprawia się rośliny. Co trzeba wiedzieć, aby bezpiecznie czerpać z dobrodziejstw, jakich dostarcza nam ten prawdziwy hit ostatnich kilku lat?
Szkiełko i oko
Hipokrates, jeden z najczęściej cytowanych greckich lekarzy żyjący w V w. p.n.e. radził stosować len na biegunki, bóle brzucha i przy stanach zapalnych macicy (nasiadówki i kąpiele). Leczył nim błony śluzowe i kaszel. Uważał siemię lniane za najlepsze źródło okładów rozmiękczających wrzody i łagodzących oparzenia słoneczne. Bliższemu naszym czasom Mahatmie Gandhiemu przypisuje się takie zdanie: „Gdzie nasiona lnu staną się jednym z podstawowych pokarmów, tam zapanuje zdrowie.
Parafrazując strofy A. Mickiewicza, starożytnym lekarzom w terapii wystarczyło „czucie i wiara”. Współczesnym badaczom, dla których ważniejsze jest „szkiełko i oko”, takie podejście to za mało. Czy naukowcy udowodnili wyjątkowy status oleju lnianego w świecie produktów roślinnych?
- Tak, ze względu na zawartość składników, a szczególnie duży udział w nich nienasyconych kwasów tłuszczowych ten olej jest wyjątkowo cennym uzupełnieniem jadłospisu człowieka. – Potwierdza prof. Juliusz Przysławski, kierownik Katedry i Zakładu Bromatologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Tym najbardziej wartościowym wyróżnikiem oleju lnianego, wyjaśnia poznański specjalista, jest kwas omega-3, którego nasz organizm nie wytwarza, a inne tłuszcze pod tym względem są ubogie. Żywność, która trafia na nasze talerze, ma za mało omega-3 w stosunku do powszechniej występującego kwasu omega-6.
Tymczasem organizm, dla utrzymania zdrowia, wymaga ściśle określonych ilości każdego z nich. Jeżeli proporcje obu tych tłuszczów są zachwiane, pojawiają się problemy ze snem, trawieniem, nerwami, psychiką… Jak wtedy przywrócić równowagę? Można uzupełnić, czyli zbilansować niedobory kwasu omega-3 tym znajdującym się w lnie.
– Powinniśmy wiedzieć o pewnych zasadach, które gwarantują pełną wartość oleju. – informuje prof. Przysławski. — Pierwszym warunkiem jest najwyższa jakość, a jej gwarantem może być tylko firma mająca renomę wśród producentów. Sprawdzajmy na opakowaniach i etykietach, kto opisuje zawartość oraz gdzie i kiedy olej jest tłoczony. Ponieważ olej szybko jełczeje, a w tym procesie powstają związki niekorzystne dla zdrowia, zaleca się, aby po otwarciu butelki (przechowywanej w ciemnym i chłodnym pomieszczeniu/lodówce) zużyć jej zawartość w ciągu 2 tygodni.
Len zwyczajny (Linum usitatissimum) ma pewną „osobniczą skłonność”, która polega na wyciąganiu z gleby wszystkiego, na co trafią korzonki, a więc także szkodliwych resztek pestycydów czy metali toksycznych, jak kadm.
— Nasz Instytut zapewnia wysoką jakość, począwszy od gleby wolnej od wszelkich zanieczyszczeń, na której uprawiany jest len, poprzez restrykcyjny proces technologiczny. Olej tłoczony na zimno rozlewany jest do butelek z ciemnego szkła o różnej pojemności, aby można go było szybko zużyć – mówi prof. Ryszard Kozłowski, zastępca dyrektora ds. naukowych Instytutu Włókien Naturalnych i Roślin Leczniczych w Poznaniu.
Szwajcarscy fitoterapeuci przestrzegają przed uleganiem namowom, także tym w Internecie, do spożywania czegoś, czego się bardzo dobrze nie poznało. Ostrzeżenie dotyczy szczególnie tych użytkowników, którzy wierzą bezkrytycznie w każde słowo mówione i pisane.
Przepis dr Johanny Budwig
Bogactwo składników unikatowego oleju lnianego winduje go na wysokie półki z naturalną żywnością zasługującą na miano leku. Zawarte w nim kwasy omega-3 biorą udział w budowie tkanki mózgowej i m.in. syntezie hormonów. Korzysta z nich każda komórka organizmu. Ostatnio dużo mówi się o dodatkowym spożywaniu kwasów omega-3 przez kobiety w ciąży (wpływ na mózg i wzrok płodu).
Dzieci, które urodziły się z niedoborem omega-3, mogą mieć kłopoty z koncentracją, odpornością na infekcje, problemami skórnymi, a nawet stwierdza się u nich pewien deficyt w rozwoju intelektualnym.
Uważa się, że brak równowagi pomiędzy kwasami omega-3 i omega-6 odpowiada za choroby autoimmunologiczne, nowotwory, choroby zapalne przewodu pokarmowego, zaburzenia systemu nerwowego. Lista najróżniejszych schorzeń, za które wini się niedobór tych kwasów jest długa, a są tam: otyłość, nadciśnienie, przewlekle problemy skóry, zaparcia, depresja, choroba Alzheimera, wrzody żołądka i dwunastnicy, miażdżyca.
Właściwości oleju lnianego dobrze poznała dr Johanna Budwig (zmarła w 2003 r.), niemiecka chemiczka i aptekarka, dr fizyki i autorka książek o zdrowym żywieniu. Była naukowcem w Instytucie Badań Tłuszczu BAGKF w Münster. Właśnie ta wszechstronna badaczka z ogromną wiedzą opracowała dietę, która od kilkudziesięciu lat znana jest jako dieta dr Budwig. Ona sama zalecała ją w 50 różnych chorobach, takich jak m.in. rak i SM, schorzenia naczyń i skóry, grzybice.
Podstawą diety jest pasta przygotowywana z oleju lnianego (budwigowego, czyli tłoczonego na zimno) i chudego twarogu, który jest tutaj niezbędny. Za najłatwiejszy sposób uznaliśmy przygotowanie porcji na cały dzień, którą potem po trochu można dodawać do posiłków od rana do wieczora.
Zobacz też: Oleolux — zdrowa alternatywa dla masła. Przepis dr Budwig
Czego potrzebujemy?
- 6 łyżek oleju lnianego
- ok. 100 ml jogurtu naturalnego, kefiru lub maślanki
- 20 dag chudego twarogu
- 2 łyżeczki miodu
Wszystkie składniki należy zmiksować, a pastę przechowywać w lodówce.
Tekst: Danuta Pawlicka
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze